Milczałam. Nie krzyczałam z bólu. Nie mogłam. Czułam na swoim ciele
ręce. Czułam wstręt. Czułam obrzydzenie. Czułam bezsilność. Jego dłonie, sunące
po moim nagim ciele paliły moją skórę. Jego okładające mnie pięści powodowały ciemnofioletowe
siniaki na moim ciele. Odgłos rozpinanych spodni. Słyszałam ten dźwięk, co
kilka dni od dwóch miesięcy. Zacisnęłam oczy, z których poleciały kolejne łzy.
Czekałam na nadchodzący ból.
____________________________________________________________________________________
hej, hej!
oto pierwszy wpis na tym blogu.
znając mnie, niedługo go i tak usunę
jeśli czytasz, skomentuj, proszę :))